To niepokojące.  Gdy staram się pisać kompetentnie i fachowo np. na temat skal muzycznych używanych w heavy metalu albo równie naukowo na temat współczesnych problemów odtwarzania paleolitycznego stylu życia, to rezonans  publiki jest umiarkowany.  Zaś gdy naśmiewam się ze „szmaciarzy” (jak w poprzednim tekście) to wpis ten nagle wyskakuje na pierwsze miejsce poczytności.  Nie ulegnę jednak pokusie pisania pod publikę bo wierzę w potęgę nauki (i seksu). Dzisiaj więc naukowy ciąg dalszy emulowania paleolitu.

Zasada nr 8: Przebywaj wystarczająco długo na słońcu i świeżym powietrzu. Niezwykle ważna  zasada. Nasi paleolityczni przodkowie cały czas w ciągu dnia spędzali poza jaskinią. Ludzie wywodzą się a Afryki a tam klimat sprzyja przebywaniu na świeżym powietrzu. Człowiek, podobnie jak inne zwierzęta, marnieje jeśli siedzi zamknięty w pomieszczeniu. Pierwsze nieowłosione hominidy z pewnością miały czarną skórę co było ewolucyjnym dostosowaniem do afrykańskiego słońca. Ludzie przeprowadzili się na większe szerokości geograficzne i wybielając skórę, ewolucyjnie przystosowali się do słabszego naświetlenia .

Teraz trochę biochemii. Promieniowanie UV powoduje syntezę bardzo potrzebnej witaminy D. Trudno z pożywienia uzyskać właściwe jej ilości a biorąc suplementy można przedawkować. To jeszcze drobiazg. Zbyt mała ilość światła słonecznego powoduje spadek poziomu serotoniny. Serotonina to tzw. neuroprzekaźnik. Bierze ona udział w przekazywaniu impulsów nerwowych pomiędzy neuronami w mózgu. Spędzanie całego dnia w zamkniętym, ciemnawym lub sztucznie oświetlonym pomieszczeniu musi powodować fizyczne osłabienie i  „umysłową korbę”. Zupełnie przy tym nie jest istotne czy tym pomieszczeniem jest biuro czy zakrystia (pozdrawiam szmaciarzy!). Przebywanie na słońcu poprawia nastrój a poprzez poprawę przemian hormonalnych nawet potencje. Tu doszliśmy do wzmiankowanego na wstępie związku nauki i seksu 🙂

Ile należy się opalać i przebywać na świeżym powietrzu by przynajmniej częściowo emulować paleolityczny styl życia? Patrzę do książki Marka Sissona.  Mark pisze,  że należy opalać się koniecznie codziennie przez 10-30 minut naświetlając 40 procent powierzchni ciała. Ale Mark Sisson mieszka w słonecznej Kalifornii. U nas zimą często jest pochmurno.  W zimie należy naświetlać się znacznie dłużej. Tak … w słoneczne zimowe południe rozebrać się jak na plaże i wygrzać się na słońcu. Polecam taki eksperyment  – polecam jako fizyk a nie jaskiniowiec. By zagrzać się z mroźną lecz słoneczną pogodę należy się albo ubrać (co utrzymuje ciepło) albo rozebrać (co ułatwia absorpcję ciepła z promieni słonecznych).

Media głównego nurtu straszą groźnymi skutkami promieniowania UV. Skoro tak piszą, to z pewnością nie jest to pełna prawda. Zresztą emulowanie paleolitu może być częścią tzw. kontrariańskiego podejścia do życia. Chodzi o to by nie płynąć z prądem lecz pod prąd   – „tylko śnięte ryby płyną z prądem”. Więcej na temat filozofii kontrarianizmu w osobnym tekście.

Śledź bloga na facebooku!
Bądź na bieżąco!