Z powodów natury matematycznej jest zupełnie niemożliwe by znudzić się muzyką. Umówmy się że:

  • przyjmujemy zachodni system dzielenia oktawy na 12 (mniej lub bardziej równych) półtonów
  • skala muzyczna to ciąg nut w którym każda kolejna jest wyższa niż poprzednia ale wszystkie mieszczą się w obrębie oktawy
  • założymy też że największy możliwy interwał pomiędzy kolejnymi stopniami to tercja wielka

Przy odrobinie cierpliwości i zacięcia matematycznego Czytelnik udowodni, że w ten sposób możemy otrzymać dokładnie 1490 możliwych skal muzycznych. Dobrze wykształcona osoba z zachodniego kręgu kulturowego zna może około 20 skal muzycznych: dur, mol plus pozostałe pięć skal modalnych, skale pentatoniczne, bluesowe, oktatatoniczna, kilka bebopowych. Na ogranie tego ludzkość potrzebowała 500 lat i geniuszu Bacha, Mozarta i wielu innych. Widać jak olbrzymi obszar brzmieniowy pozostaje do eksploracji dla przyszłych pokoleń. Z pewnością w kwestii eksploracji skal muzycznych zrobiliśmy do tej pory mniej niż w kwestii eksploracji kosmosu (piszę to jako astrofizyk i gitarzysta).

doricZresztą nawet zrozumienie diatonicznych skal modalnych wymaga pogłębienia. Tym się dzisiaj zajmiemy. Zacznijmy od podstaw. Skala diatoniczna ma siedem swoich skal modalnych które (jeśli zaczniemy od C-dur) układają się tak jak białe klawisze fortepianu.

Jońska C D E F G A H
Dorycka D E F G A H C
Frygijska E F G A H C D
Lidyjska F G A H C D E
Miksolidyjska G A H C D E F
Eolska A H C D E F G
Lokrycka H C D E F G A

Pierwsza kolumna to tonika – dźwięk do którego „lubi wracać” melodia. Najbardziej znane z powyższego to skala jońska znana jako zwykły dur i eolska czyli molowa. Przepiszmy powyższą tabelkę transponując wszystkie skale do C.  Świadomie tu stosuje dziwaczne oznaczenie dźwięku B jako H z bemolem.

Jońska C D E F G A H
Dorycka C D Eb F G A Hb
Frygijska C Db Eb F G Ab Hb
Lidyjska C D E F# G A H
Miksolidyjska C D E F G A Hb
Eolska C D Eb F G Ab Hb
Lokrycka C Db Eb F Gb Ab Hb

Grając każdy z modusów w 12 kolejnych tonacjach dostajemy 84 możliwe „gamy” na zupełny początek edukacji muzycznej. Czy widać tym jakiś sens? Niespecjalnie. Uporządkujmy więc klasyczne modusy inaczej.

Lidyjska C D E F# G A H
Jońska C D E F G A H
Miksolidyjska C D E F G A Hb
Dorycka C D Eb F G A Hb
Eolska C D Eb F G Ab Hb
Frygijska C Db Eb F G Ab Hb
Lokrycka C Db Eb F Gb Ab Hb

Czy to coś zmienia? Zdecydowanie tak! Najwyżej jest skala lidyjska jako ta która zawiera możliwie największe kolejne interwały. Niżej mamy C-dur (skalę C-jońską) którą otrzymujemy z lidyjskiej poprzez obniżenie F# do F. Dalej jest skala miksolidyjska otrzymana z jońskiej przez obniżenie o pół tonu dźwięku H. Dorycką dostajemy z miksolidyjskiej przez obniżenie E do Eb itd. Na samym dole jest skala lokrycka w której wszystkie dźwięki są możliwie najbliżej toniki.

W tym miejscu cierpliwy Czytelnik bierze gitarę  i sprawdza. Powyższe uporządkowanie poprzez obniżanie dźwięków odpowiada też obniżaniu nastroju. Skala jońska jest zdecydowanie najweselsza zaś lokrycka najbardziej mroczna. Porządkując skale modalne w ten sposób mamy narzędzie do muzycznego manipulowania nastrojem kompozycji. Łatwo się przekonać, że racjonalnym neutralnym punktem odniesienia nie jest zwykłe dur albo mol (jońska lub eolska) lecz skala dorycka znajdująca się dokładnie w połowie tabelki. Z tego punktu widzenia oczywiście nie skala durowa lecz dorycka stanowi fundament naszej zachodniej kultury muzycznej. Od skali doryckiej powinno się też zaczynać naukę muzykowania (tak – to zła wiadomość dla pianistów i dobra dla gitarzystów). Jest jeszcze dodatkowy argument. Skala dorycka to jedyna, która odwrócona daje sama siebie. Grając w skali doryckiej ma się naturalne wrażenie neutralnej równowagi pomiędzy wesołkowatością i depresją. Każdy to może samodzielnie sprawdzić. Bach to też sprawdził.

W przypadku muzykowania na gitarze (na początek naturalna  tonacje e albo a) najlepiej ćwiczyć skale w takiej kolejności: e-lidyjska, e-jońska, e-miksolidyjska, e-dorycka, e-eolska, e-frygijska i e-lokrycka a potem w odwrotnej kolejności idąc od nastroju smutnego do najbardziej pogodnego.

Czego Wszystkim i sobie życzę. Do tematu wracam za tydzień.

Śledź bloga na facebooku!
Bądź na bieżąco!