1. Stanowcze domaganie się pod groźbą strasznej kary, by powszechnie uznać za prawdziwe twierdzenia trudne lub niemożliwe do weryfikacji, jest aroganckie.

2. Zachęcanie do umiarkowanego sceptycyzmu względem nawet dobrze uzasadnionych i możliwych do sprawdzenia twierdzeń jest przejawem łagodności.

Dzisiaj krótko. Powyższe dwa dość banalne zdania są najważniejszą częścią tego tekstu. Teraz rzecz ciekawa lecz z innej beczki. Omawiam wszystkie akordy, które (w moim przekonaniu) powinien znać gitarzysta heavymetalowy.  W tym wcześniejszym wpisie jest szczegółowy plan.  Dzisiaj akord Am7#5. Ciekawe zwierzę. Jest to przeróbka akordu Am7. Oryginalnie Am7 składa się z dźwięków A C E G. Zwróćcie uwagę na pewną ciekawą cechę. Kwinta zdaje się być immanentnym składnikiem każdego porządnego akordu.  W akordzie Am7 to jest dźwięk E. Powiedzmy, że pierwsza gitara gra solówkę w  skali a-moll. Czy możemy mu podegrać jakiś inny podobny czterodźwięk? Jeśli E zastąpimy dźwiękiem o pół tonu wyższym czyli F to dalej jesteśmy w a-moll. OK? Podnosimy więc odważnie kwintę pół tonu w górę i mamy Am7#5, który składa się z dzięków: A C F G.  Daje się to łatwo i sensownie złapać:

Am7#5

Jak to brzmi? Kwinta zwiększona daje nieco pieprzu ale OK. Graliśmy tu rzeczy znacznie bardziej dysonansowe. Ten akord zdecydowanie należy zapamiętać.

Tymczasem ja nadal testuję Bogner Red Esctasy. Kilka dźwięków, które dzisiaj dedykuję panu Szymonowi Czarnikowi. Specjalnie dla najwierniejszego Czytelnika bloga:

Dobra przy tym zabawa czego i Wam życzę!

Śledź bloga na facebooku!
Bądź na bieżąco!