Solidne szkolne przyzwyczajenie zmusza mnie do poprzedzenia każdego wpisu jakimś wstępem. Hmmm… to chyba rodzaj natręctwa, którego trudno się pozbyć. Dzisiaj zamiast wstępuj śmiało dajemy na początek samego papieża Franciszka.

Mamy do analizy bardzo profesjonalnie nakręcony 90 sekundowy klip. Przekaz odbywa się głównie na poziomie symboli i memów.   Warto to uważnie zobaczyć kilka razy analizując każde słowo, ujecie  oraz symbolikę bo staranność montażu wskazuje, że nic tu nie jest pozostawione przypadkowi. Koniecznie zobacz ten krótki film!

O co chodzi papieżowi Franciszkowi? Można streścić to w kilku punktach tak:

  • Ludzie mają rożne przekonania światopoglądowe i religijne co wynika z ich odczuwania i tradycji.
  • Te różnice nie mają specjalnego znaczenia. Przedstawione są symbolicznie jako równoważne alternatywy. Doskonale ukazuje ostatnie ujecie filmu (obrazek poniżej). Symbole pojawiają się w kolejności chronologicznej. Najpierw Budda, potem menora, potem dzieciątko Jezus a na koniec islamski różaniec tasbih.
  • Pointa jest taka że liczy się tylko miłość.

Zrzut ekranu 2016-01-09 06.00.09 (2)

Any comments? Jeśli chcę pozostać w zgodzie z jakąkolwiek logiką to moim komentarzem nie zadowolę ani katolickich tradycjonalistów ani antyklerykalnych ateistów ani nawet umiarkowanej większości. Z punktu widzenia tradycyjnej katolickiej doktryny papież jest niewierzący. Stawianie chrześcijaństwa na równi z innymi wyznaniami kłóci się z dogmatem o wyłącznej pełni środków zbawienia – tradycyjnego „extra ecclesiam nulla salus est”. Podobne lecz mocniej uargumentowane komentarze pojawiają się też na pobożnych portalach tradycjonalistycznych  (tak też je czytam lecz nie polecam). Cóż można do tego jeszcze dodać? Nawet antyklerykałowie zapewne przyznają, że jezuici to zazwyczaj bardzo inteligentni ludzie. No a skoro inteligentni to nie dziwne, że poprawnie rozumują.

Medytacja miłującej dobroci

A teraz spokojnie omówmy morał filmu posługując się filozofią orientalną. Czy ostatecznie liczy się tylko miłość? Z punktu widzenia dharmy miłość się liczy bardzo ale do stanu nirwany  (definicja dla sceptyków: nirwana  – stan pełnego zdrowia psychicznego) konieczne są równocześnie aż cztery subtelne stany umysłu (brahmavihara). Metaforycznie może je nazwać składnikami miłości i w ten sposób pozostaniemy w zgodzie z papieżem.

  • metta – kochająca dobroć, miłość do wszystkich odczuwających istot. Praktykując metta człowiek staje się spokojniejszy, łagodniejszy i zdecydowanie szczęśliwszy
  • karuna – serdeczne współczucie, miłosierdzie, empatia do wszystkich odczuwających istot. To świadoma intencja by czyjaś sytuacja była szczęśliwsza. Rozwijanie współczucia jest istotnym składnikiem praktyki medytacyjnej.
  • mudita – jest kolejnym określeniem z języka pali, które oznacza radość z powodu pomyślności innych. To  dokładna odwrotność zawiści. Bardzo łatwo praktykować mudita w odniesieniu np. do własnych dzieci odnoszących sukcesy. Mudita powinno odnosić się także do wszystkich odczuwających istot.
  • upeksa – niewrzuszoność, spokój i swoista jakby bezstronność umysłu. Oczywista i bardzo ważna rzecz którą powinno się życzyć sobie i innym.

No i teraz pojawia się naturalnie pytanie czy żeby to osiągnąć trzeba pojechać na 25 lat do Tybetu w miejsce gdzie niemalże nie ma tlenu i zupełnie nie ma bieżącej wody? Niekoniecznie. Przedsmak nirwany dostępny jest dla każdego w 25 minut. Oto przepis.

  • zamykasz się w spokojnym i cichym miejscu na 25 minut
  • siadasz niewzruszenie w stabilnej pozycji by Cię nic nie rozpraszało
  • uruchamiasz minutnik i się nie spieszysz
  • policz sobie 10 oddechów albo kilka razy 10 oddechów
  • mentalnie kierujesz ku sobie kolejno: metta, karuna i upeksa (pomijając mudita)
  • potem w myślach niespiesznie kierujesz: metta, karuna, upeksa,  mudita do najbliższej Ci osoby
  • potem to samo do dalszych osób
  • potem rozwijasz wspomniane pozytywne uczucia do osoby dla Ciebie obojętnej, neutralnej
  • potem kierujesz „cztery niezmierzoności” do osoby która jest dla Ciebie trudna.
  • potem do wszystkich odczuwających istot
  • w zależności od wyznawanej kosmologii możesz nawet dojść do istot z wszechświatów równoległych 🙂
  • na koniec zobacz jak to na Ciebie podziałało.

Czego Wszystkim i sobie życzę!

PS: Jeszcze jeden rzut oka na ostanie ujecie z filmu. Popatrzmy na to jak na tradycyjną ikonografię i przyłóżmy do takiego przedstawienia reguły obowiązujące w historii sztuki kościelnej lub orientalnej. I co widzicie? Co??? Budda jest najwyżej – w miejscu gdzie umieszczano zazwyczaj symbol Ducha Świętego. Przypadek? W tradycyjnej teologii „nie ma przypadków, są tylko znaki”.

Śledź bloga na facebooku!
Bądź na bieżąco!