Kilku wiernych Czytelników zwróciło mi uwagę by wrócić do pisania bloga. Skoro chcą to „volenti non fit iniuria”. Odkładam więc na jeden dzień pisanie książki i bloguję.

Zbliża się początek roku akademickiego. Jest 66 000 zmarłych ofiar i ponad 133 000 rannych – wszyscy bez chorób współistniejących. Natychmiast po tym jak jesienią 1939 roku zakończyły się na terenie Polski aktywnie działania wojenne (a statystyki były takie jak powyżej) rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego profesor Tadeusz Lehr-Spławiński zwołuje posiedzenie Senatu UJ. 19 października 1939 profesorowie Uniwersytetu Jagiellońskiego decydują się na rozpoczęcie roku akademickiego tylko z niewielkim opóźnieniem w pierwszych dniach listopada.

Polska w połowie jest okupowana przez narodowych socjalistów z Niemiec a w drugiej połowie przez Związek (też) Socjalistycznych Republik Radzieckich. Rozpoczynająca się w Krakowie okupacja niemiecka nie była dla Senatu UJ wystarczającym powodem do tego by porzucić edukację studentów.   Na 6 listopada zwołano więc kolejne posiedzenie Senatu co zostało wykorzystane przez Niemców jako okazja do aresztowania profesorów. Akcja ta znana jest jako Sonderaktion Krakau. Okupanci aresztowali 184 osoby. W większości byli to profesorowie UJ. Zostali oni wywiezieni do obozu koncentracyjnego Sachsenhausen. Wielu już stamtąd nie wróciło. Dlaczego przedwojenni profesorowie tak postąpili? Świat wtedy był chyba nieco inny i przynajmniej ludzie należący do elit kierowali się w życiu zasadami i nie była to tylko jedyna zasada chronienia własnego tyłka. Elity były też w większości wolne od egalitarnego demokratycznego ducha, który zawsze równa wszystko w dół.

Teraz druga scenka. Mamy rok 2020 i strasznego zbrodniczego monarchistycznego wirusa. Statystyki śmiertelności w czasie gdy sieje on spustoszenie w Polsce wyglądają następująco.

To są oficjalne miesięczne zestawienia pobrane z równie oficjalnej strony GUS. Śmiertelność w czasie morderczej epidemii jest taka sama jak w wielu poprzednich latach – nie licząc tego, że zimą 2017 roku była znacznie większa niż obecnie. Koronawirus nie ma widocznego wpływu na śmiertelność w Polsce. Nawet w krajach gdzie nie podjęto praktycznie żadnych środków ostrożności też jego efekty są nieznaczne. W Szwecji śmiertelność spowodowana tym wirusem wynosi 0,05% (w stosunku do całej społeczności). Jednak współcześni decydenci Uniwersytetu Jagiellońskiego uznali, że Covid-19 jest straszniejszy niż Wehrmacht, Gestapo i SS razem wzięte bo zamiast normalnie otworzyć uczelnie zdecydowano się na jakiś dziwny rodzaj tajnych kompletów online. Jak wyjaśnić tego rodzaju reakcje wobec Covid-19? Widzę dwie możliwości: strach lub niewiedza. W istocie nie wiem z czym mamy do czynienia w przypadku wielce uczonych magnificencji.

Na Uniwersytecie Jagiellońskim studiowałem, robiłem doktorat oraz pracowałem i jestem dumny ze wspaniałej przeszłości mojej Alma Mater. Godne zachowanie profesorów na posiedzeniu senatu w listopadzie 39 roku jest ilustracją szlachetności, odwagi i mądrości. Czego zaś objawem jest faktyczny knock-down (tak – to nie literówka) Uniwersytetu w październiku 2020 roku? Na to pytanie Czytelnik sam sobie już odpowie bo nie będę pluł na gniazdo z którego wyszedłem. Wykładowcy UJ z którymi rozmawiałem nie podzielają decyzji władz Uniwersytetu Jagiellońskiego i przynajmniej w tym jest coś niezwykle pocieszającego.

Czy jest jakiś usprawiedliwienie dla decydentów uczelni? Podobną kapitulancką postawę przyjęły inne instytucje. Jednak od elit intelektualnych można by oczekiwać czegoś więcej. Czy coś optymistycznego na koniec? Oczywiście! Głęboki upadek i duchowa degeneracja są pierwszą oznaką rodzenia się nowego porządku. Dobrze by było gdyby ten nowy porządek był nawrotem do starych zasad, przynajmniej takich jakie obowiązywały jesienią 39 roku wśród polskich uczonych. Czego sobie i wszystkim życzę!

Śledź bloga na facebooku!
Bądź na bieżąco!