Omnis mundi creatura
quasi liber et pictura
nobis est in speculum:
nostrae vitae, nostrae mortis,
nostri status, nostrae sortis
fidele signaculum.

Dzisiaj piszę o poezji. Zawsze podzielałem pogląd Platona na miejsce poetów w idealnej społeczności ale dzisiaj możemy na chwilę zawiesić tą awersję. Zdaje sobie też sprawę, że rozpoczynanie tekstów blogowych od cytowania dwunastowiecznej łacińskiej poezji neoplatońskiej raczej nie zwiększa poczytności, co zresztą nie jest dzisiaj moim celem, dlatego tym bardziej pozwolę sobie na samodzielne tłumaczenie, które ewidentnie  nie zachowuje dostojeństwa łaciny Alaine de Lile:

Wszystkie stworzenia świata
są niczym księga i obraz
w którym my niczym w lustrze
naszą śmierć, nasze życie
nasze bytowanie i przemijanie
przeglądamy wierne odbicie

Właśnie księga jest jednym z najważniejszych symboli Średniowiecza. Wedle ówczesnych przekonań świat był księgą zapisaną przez Boga. Jeśli pozostać na poziomie poezji, której nie traktujemy zbyt poważnie, to wszystko przechodzi oczywiście.

Podstawową księga Średniowiecza był mszał, który nakazywał zwracać się ad orientem i my tutaj tak stoimy w duchu tradycji łacińsko-palisjkiej. Zaś w tradycji dalekowschodniej stałym elementem tamtejszej poetyki jest kwiat lotosu, który jest też przecież jednym z elementów naszego omnis mundi creatura. 

Jaka jest poetyka kwiatu lotosu? Znawcy zwracają uwagę, że istotę metafory stanowi biotop w którym występuje lotos (Nelumbo Adans). Roślina ta rośnie na bagnach, w przydrożnych rowach i innych nieczystościach. Z tego błota wyrasta niewątpliwie piękny kwiat co jest metaforą tego jak dukkha może być zamieniona przez dharmę nirwanę. To jest wszystko oczywiście poprawna poetyka.

Znajduję jednak dzisiaj inną metaforę. Super-hydro-fobowość!!! Właśnie supehydrofobowość jest moim zdaniem najbardziej frapującą cechą kwiatu lotosu. Liście lotosu mają niezwykłą własność, że niczym nie nasiąkają ani nawet nie są zwilżane. Jeśli kąt kontaktu pomiędzy styczną do kropli wody a powierzchnią przekracza 150 stopni to mamy do czynienia z „efektem lotosu”: woda nie zwilża tej rośliny lecz po niej spływa. Ilustracja powyżej przedstawia kroplę wody na liściu lotosu. Bardzo interesująca poetyka fizyki. Dzięki supehydrofobowości w wilgotnym monsunowym środowisku kwiat lotosu nie gnije lecz zachowuje piękno. To jest słuszna metafora!

Czego Wszystkim i sobie życzę (bo wszystko po Tobie spływało a nie przyklejało się)!

Śledź bloga na facebooku!
Bądź na bieżąco!