Zastanawiam się  jak dobre muszą być moje teksty bym mógł je tu publikować? W ogólności można zastanawiać się nad tym jak dobre muszą być nasze czyny, wytwory, praca i życie by sprostały jakimś normom? Czy standardy które musimy spełnić mają charakter abstrakcyjny czy może lepiej by były oparte na empirii? O pochodzenie norm zapytywał (pośrednio) pan Szymon Czarnik w jednym z komentarzy (i wielu filozofów przed nim).

W naszej kulturze całe wychowanie odnosi się do abstrakcyjnych  wysoko wyśrubowanych ideałów. Jak to wygląda jednak  w rzeczywistości? Wróćmy do tekstów na bloga. Powiedzmy, że chcę by moja proza była tak dobra jak … pisarstwo Szekspira albo może prace naukowe Einsteina.

Albert Einstein to niekwestionowany  geniusz. Był on autorem ponad 300 prac naukowych co nie jest niczym niezwykłym w przypadku profesora uniwersytetu. Z tych 300 publikacji znaczenie przełomowe dla fizyki ma zaledwie kilkanaście: o efekcie fotoelektrycznym, ruchach Browna, Szczególnej  i potem Ogólnej Teorii Względności, kosmologii i efekcie EPR. Łącznie około 15 publikacji co stanowi zaledwie 5 procent jest działalności naukowej. Reszta nie wpłynęła istotnie na rozwój fizyki a niektóre z nich są nawet teraz śmieszne (co nie umniejsza geniuszu Einsteina).

240px-ShakespeareWilliam Szekspir  – bodaj największy dramaturg wszech czasów. Napisał około 40 sztuk i 152 sonety. Ile Szanowny Czytelnik potrafi z pamięci podać tytułów? Przytłaczająca większość twórczości Szekspira nie jest aktualnie grana w teatrach. Znane są: „Romeo i Julia”, „Hamlet”, „Otello”, „Król Lear”, „Makbet”, „Sen nocy letniej”. Szekspir był większym geniuszem niż Einstein – grane jest ciągle około 10 procent jego twórczości.

Sprawdzenie jak to wygląda u innych ulubionych uznanych naukowców, pisarzy pozostawiam Czytelnikowi. Jeszcze patrze na Wikipedię. Sienkiewicz – 10 procent. Dickens – 5 procent. Metallica – 9,1 procenta. Teksty na moim blogu – 20 procent 🙂

OK. Mamy więc empiryczne tło. W przypadku twórczości z najwyższej półki ludzkiego geniuszu zaledwie kilka procent rzeczy jest przełomowych. Stawianie więc przed sobą lub innymi (zwłaszcza dziećmi) abstrakcyjnych wymagań perfekcjonizmu w kwestii zachowania, nauki, pracy, pisania bloga, życia seksualnego itd. jest kompletnie niedorzeczne. Systemy etyczne, które głoszą dążenie do abstrakcyjnych ideałów są oderwane od rzeczywistości  i są istotną przyczyną frustracji i nieszczęścia.

Można się więc (prawie) całkowicie wyluzować bo dążenie do perfekcjonizmu w życiu jest tylko paraliżujące i frustrujące.  Jeśli uda Ci się zrobić 10 procent rzeczy w miarę OK to jest to wystarczająco dobry wynik. Czego Wszystkim i sobie życzę na nadchodzący rok! Jeśli ktoś Ci życzy spełnienia „wszystkich marzeń i planów” to zsyła straszne nieszczęście bo wiadomo (z powyższego) że spełni się najwyżej kilka procent a pozostałe niespełnione 90 procent spowoduje frustracje i stres.   Dlatego konkretnie to życzę Wszystkim i sobie spełnienia aż 10-15 procent marzeń i planów! To będzie na prawdę genialny rezultat!!!

Śledź bloga na facebooku!
Bądź na bieżąco!