Metafizyka nie znalazła dla siebie otwartych apologetów. Teksty w których referowałem poglądy współczesnych empirystów rozesłałem do kompetentnych osób, które z powodów zawodowych powinny bronić metafizyki. I co? I nic – zupełny brak reakcji! Metafizyka pozostaje więc dla mnie jedną z dziedzin beztreściowej sztuki, podobnie jak abstrakcyjne malarstwo, poezja lub muzyka. Przewaga muzyki nad tego typu literaturą jest jednak ewidentna. Muzyka nie udaje, że przekazuje jakieś treści poznawcze. Dlatego ten wpis (i kolejne) poświęcam dla Dobra Heavy Metalu muzykowaniu na gitarze. Dobro Heavy Metalu? Tak – pisane z wielkich liter jako pojęcie metafizyczne.

Mogę to robić bo gram na gitarze (z krótkimi przerwami na inne rodzaje muzyki) od 30 lat. Gitarzysta powinien opanować niezwykle szeroki zakres wiedzy teoretycznej i umiejętności: manualnych, technicznych, fizycznych i mentalnych. Oto przykładowa lista, którą przygotowałem kiedyś (i później modyfikowałem) na swoje potrzeby:

  1. przygotowanie fizyczne (sport, właściwy zdrowy styl życia itp.)
  2. medytacja
  3. akordy i teoria muzyki
  4. skale gitarowe, improwizacja
  5. techniki gitarowe (np. artykulacyjne, bending, hammer on, pull off i wiele innych)
  6. naukowa utworów i komponowanie własnych kawałków

Pierwsze dwa punkty mają znaczenie absolutnie fundamentalne. Dzisiaj zajmiemy się punktem drugim: medytacja jako element kształcenia gry na gitarze (przy okazji jest to odpowiedź na „hedonistyczną” obietnicę złożoną w tym tekście).

Vai

Mógłbym tutaj zapodać długa listę wielkich gitarzystów dla których medytacja stanowi lub stanowiła część życia i muzyki: George Harrison, Kirk Hammett, Steve Vai (na fotce powyżej), John Frusciante i wielu innych. W istocie dobra gra na gitarze sama w sobie jest medytacją. Chodzi przecież o to by pozostać równocześnie skoncentrowanym i rozluźnionym i by ten stan nie zależał bardzo od zewnętrznych okoliczności. W czasie gry umysł nie powinien błądzić myślami. Uważna, spokojna i rozluźniona koncentracja na chwili obecnej to zarazem podstawa gry na instrumencie jak i definicja medytacji.Ponadto medytacja przynosi wiele korzyści, które są potwierdzone licznymi badaniami neuronaukowymi i psychologicznymi: redukcja stresu, zwiększenie zadowolenia życia, lepsza komunikacja z otoczeniem i wiele innych.

Medytacja zakłada trzy rzeczy:
  • odpowiednie podejście,
  • odpowiednią technikę medytacji
  • odpowiednie przełożenie do codziennego życia

Ponieważ zapewne poświecę tym zagadnieniem jeszcze kilka tekstów to dzisiaj tylko krótko na temat samej techniki medytacji tzw. vipassana. Technika ta wywodzi się z buddyzmu tradycji therawada. Oczywiście nie zachęcam do tego by jakiekolwiek znaczenie przywiązywać do tych religijnych zabobonów. Muzułmanie wynaleźli algebrę ale też nie oznacza to, że ta technika obliczeniowa jakkolwiek istotnie wiąże się z islamem. To tylko związek historyczny.

OK – tyle wstępu. Technika medytacji. Należy poniższe ćwiczenie powtarzać systematycznie codziennie przez 25 lat (a jeśli się spieszysz to 30!). Nie trzeba koniecznie w tym celu wyjeżdżać do  Tybetu. Wystarczy spokojne odosobnione miejsce. Pierwsze efekty widać jednak po kilku tygodniach. Poniżej zamieszczam list od pewnego wielkiego Guru od medytacji. Otrzymałem zgodę na zacytowanie go w całości:

———–

Oto nauki na dzisiaj:

  1. Z guru jest odwrotnie niż z kaznodzieją. Kaznodziei musisz wierzyć we wszystko co mówi i nie sprawdzać. Zaś wszystko co powie Ci twój guru masz poddawać eksperymentowi na sobie i przyjmować tylko gdy działa dla Ciebie.
  2. Tu jest odpowiedni aplikacja na telefon (sprawdziłem kilka różnych): https://play.google.com/store/apps/details?id=nl.cupo.apps.maandvandekleineapps.meditationtimer&hl=pl
  3. Proponuje utworzyć medytacje na 10 minut według takiego schematu:
  • Przygotuj się i pomyśl pozytywnie – 30 sekund. Masz czas by usiąść, poluzować pasek u spodni, upewnić się że zamknięte są drzwi, ściszony telefon itp.
  • Siedzisz, czujesz, słuchasz, – 2 minuty – Możesz się powiercić usadowić, upewnić się że masz prosty kręgosłup. Potem już się nie będziesz wiercił. Możesz bez specjalnego starania zauważyć ciężar ciała na podłodze, dochodzące odgłosy, własne emocje itp. Tu jest film jak siedzieć: http://www.youtube.com/watch?v=GUAaeYYOIRc
  • Spoczynek uwagi na oddechu – 2.5 minuty. Gdy usłyszysz dzwonek powiedz sobie: „puszczam przeszłości przyszłość, spoczynek uwagi na oddechu, gdy pojawi się jakaś myśl to ja po prostu zauważę”. Pojawiające się myśli traktujesz demokratycznie. Mówisz sobie w myślach „to była myśl” i delikatnie kierujesz uwagę do oddechu. Nagradzasz się za zauważenie tego, że błądziłeś myślami. Spokojnie śledzisz doznania związane z oddychaniem.
  • Spoczynek uwagi na oddechu – 2.5 minuty – jak wyżej
  • Spoczynek uwagi na oddechu – 2.5 minuty – jak wyżej
  • Gdy minie czas – posiedź jeszcze krótką chwilę i zwyczajnie zaobserwuj stan umysłu.

Razem wychodzi obiecane 10 minut, które warto realizować codziennie bez względu na wszystko. Jak Ci nie idzie medytacja to siedzisz i delikatnie próbujesz 10 minut. Jak Ci wychodzi to absolutnie nie przedłużasz tych 10 minut. Możesz ewentualnie po przewie robić drugą sesję w ciągu dnia – też ten sam czas: 10 minut. Najważniejsza zasada w czasie medytacji to NIE starać się ZA bardzo i był łagodnym dla siebie.

Pozdrawia
Twój Guru
PS: Gdyby Ci się objawił Budda siedzący  pod drzewem Bodhi to olej to ale daj znać koniecznie!

———–

Wiem, że to świecki Guru i  nie jest związany jakkolwiek z buddyjskim religijnym nonsensem.  Więc polecam jego metodę, która przynosi jasność i spokój umysłu. Czego Wszystkim i sobie życzę!

Śledź bloga na facebooku!
Bądź na bieżąco!