Czy daje się osiągnąć spokój umysłu na poziomie mistrzów zen czytając aktualne wiadomości ze świata? Nie sądzę. Ludzie mają ociężałe ciała gdy zajadają się jedzeniem do którego trawienia nie są ewolucyjnie przystosowani. Podobnie jest z umysłem. Ludzie mają ociężałe lub niespokojne umysły  bo są zasypywani  informacjami do których nasze mózgi nie są ewolucyjnie przystosowane. Mam tu na myśli zarówno ilość jak i jakość. To się zdaje dość proste. Organizm odzyskuje lekkość gdy się go karmi na sposób jaskiniowy. Umysł odzyska lekkość gdy przestaniesz go karmić pierdołami, które Cię nie dotyczą. By oczyścić głowę ze zbędnych informacji i nawyków  potrzeba jednak chwili (lat?) medytacji. Większość publiki przytłoczona nadmiarem informacji po prostu bezmyślnie powtarza ostatnią propagandową telewizyjną papkę. Dlatego dzisiaj zajmiemy się mniej lub bardziej odległą historią.

Świat stanął na krawędzi wojny jądrowej … ostatnio w 1962 roku w czasie tzw. kryzysu kubańskiego.  Jaka była jego geneza? W roku 1960 Stany Zjednoczone zainstalowały u wybrzeży Morza Czarnego w Turcji rakiety zdolne do przenoszenia głowić jądrowych. W odpowiedzi na to Rosjanie postanowili analogiczne uzbrojenie zainstalować na Kubie. W porę nastąpiło jednak opamiętanie i wojna nuklearna nie wybuchała dzięki czemu nadal istnieje życie na Ziemi. Amerykanie wycofali swoje rakiety z Turcji. Zaczepianie Rosjan na ich południowym podbrzuszu powoduje gwałtowne reakcje. Próba przyłączenia Ukrainy do UE a potem zapewne do NATO a potem zapewne instalacja u granic Rosji jakiegoś sprzętu militarnego  – wszystko ewidentnie przypomina tą niebezpieczną sytuację sprzed połowy wieku.

Wiele osób ostatnio się ekscytuje sprawą Krymu, który jednostronnie (z wyraźnym jednak wsparciem Rosji) ogłosił suwerenność względem Ukrainy. Krymianie powołali się przy tym dość logicznie na precedens związany z jednostronną secesją Kosowa od Serbii.  Skoro Kosowo odłączyło się od Serbii przy bardzo entuzjastycznym poparciu „elit” europejskich i żołnierzy amerykańskich to dlaczego Krym nie może postąpić analogicznie? Ponieważ, jako się rzekło, nie chcę  się ekscytować aktualnymi przepychankami politycznymi to popatrzmy na  inną odległą historię sprzed 160 lat.

494px-1stBearFlag.svg

Zajmiemy się krótką lecz burzliwą historią tzw. suwerennej Republiki Niedźwiedziej Flagi. Jak wspomniałem, nie chodzi o żadnego tzw. rosyjskiego niedźwiedzia lecz raczej o amerykańskiego grizzly, który na niedźwiedziej fladze wygląda tak jak na obrazku z Wikipedii. Aktualnie ta sama flaga używana jest jako flaga stanu Kalifornia. To najludniejszy i najbogatszy Stan Ameryki, centrum przemysłu elektronicznego i rozrywkowego.  Co najważniejsze, Bay Area w Kalifornii to miejsce narodzin amerykańskiego thrash metalu (Metallica, Slayer, Testament).

500px-Alta_California_(location_map_scheme).svgWróćmy jednak do roku 1846. Kalifornia jest wtedy od wielu lat integralną częścią terytorium Meksyku. W tym czasie ze względu na napływ osadników ze Stanów Zjednoczonych ludność angielskojęzyczna złożona z kowbojów, poszukiwaczy złota i różnych awanturników stanowiła już większość mieszkańców Kalifornii. 14 czerwca 1846 właśnie taka grupa awanturników z namowy amerykańskiego kapitana Johna C. Frémonta  zbuntowała się przeciwko Meksykowi. Powstańcy ogłosi suwerenność względem Meksyku i zadeklarowali niepodległe państwo –  Republikę Niedźwiedziej Flagi znaną także jako Republika Kalifornii. Państwo miało parlament i prezydenta. Stolicą zostało miasto Sewastopol … przepraszam błąd … Sonoma. Jedynym państwem, które uznało Republikę Kalifornii były Stany Zjednoczone Ameryki. Kilka tygodni później parlament Republiki Kalifornii poprosił o dołączenie do Stanów Zjednoczonych. Kalifornię przyjęto do unii 9 września 1850 roku jako trzydziesty pierwszy stan USA.

Jak to wszystko podsumować? Sądzę, że wobec aktualnych deklaracji prezydenta Obamy i „elit” europejskich powołujących się na prawo międzynarodowe, powinniśmy się teraz spodziewać trzech rzeczy:

  • pozostania Krymu przy Ukrainie,
  • powrotu Kosowa do Serbii,
  • powrotu Kalifornii (i sąsiednich stanów?) w granice Meksyku.

Och, już to widzę jak pogodni Meksykanie będą administrować Krzemową Doliną i przemysłem filmowym Hollywood.

Śledź bloga na facebooku!
Bądź na bieżąco!