„Okrucieństwo i terror należy stosować ale rozsądnie i tylko w miarę potrzeby”. Ta głęboko prawdziwa zasada etyczna to cytat z „Księcia” Nicolo Machiavellego – klasycznego dzieła filozofii politycznej. Ta niewielkiej objętości książeczka zawiera też znacznie bardziej kontrowersyjne wskazania. Całość jednak możemy rozumieć albo dosłownie albo metaforycznie czyli w tym przypadku dokładnie na opak.

Zastanawia mnie jedna rzecz. Prawie wszyscy ludzie co tydzień słuchają nauczania Chrystusa albo Mahometa lub Buddy tudzież Kryszny lub Sai Baby albo innego wcielenia lub proroka prawdziwego lub fałszywego bóstwa. Z drugiej strony tylko niewielka część tej populacji czytała „Księcia” Nicolo Machiavellego. Pojawia się tu pewien dysonans poznawczy. Dlaczego nieczytane dziełko tego florenckiego humanisty jest tak powszechnie stosowane w praktyce zaś dostępne co tydzień nauczanie religijne jest tak powszechnie ignorowane?

Dlaczego tak jest? Bo dziełko Machiavellego to praca naukowa, właściwie spis obserwacji dotyczących stylu bujnego włoskiego życia politycznego na przełomie XVI i XVI wieku, a jak pisałem ostatnio, nauka ma bardziej uniwersalny charakter niż szczegółowe wskazania religijne, które zazwyczaj są słabo przestrzegane.

Wygląda na to, że nauczanie religijne jest ignorowane nawet przez tych którzy je głoszą. Ostatnio szeroko omawiany jest problem pedofilii wśród kleru. Jakie jest stanowisko Waszego kaznodziei? Oczywiście naturalistyczne i numeryczne. Deprywacja naturalnych potrzeb prowadzi do frustracji i nadużyć a opowiadanie o tym, że celibat powoduje sublimacje potrzeb w kierunku bardziej duchowym jest, jakby to najdelikatniej ująć, słabo udokumentowane empirycznie.

ped

Ostatnio na fejsie trafiłem na taki mem. Ludzie powodowani różnymi intencjami zapodają takie rzeczy. Chwila refleksji plus dostęp do Wikipedii pozwala dojść do zgoła przeciwnych wniosków niż pobożny autor obrazka. Wedle Wikipedii na świecie jest około 1.2 miliarda katolików i około 400 000 księży czyli jeden ksiądz przypada na około 3000 wiernych czyli (zgodnie z tym „pobożnym” memem) częstość występowania księży wśród pedofilów jest TRZYKROTNIE WYŻSZA niż częstość występowania księży wśród katolików. Jeszcze raz powoli: spotykając katolika mam statystyczne szanse 1/3000 ze będzie to ksiądz a spotykając pedofila mam szanse 1/1000 ze będzie to ksiądz. Z czego wnoszę, że środowisko pedofilskie jest bardziej sklerykalizowane niż katolickie. Proszę mnie poprawić jeśli źle rozumuje.

Czego Wszystkim i sobie życzę (tzn. poprawiania błędnych rozumowań).

Śledź bloga na facebooku!
Bądź na bieżąco!