Lubię eksperymenty. Przez cały styczeń dla eksperymentu zrobiłem sobie miesiąc PASYWNEJ przerwy od bloga. Ciekawe doświadczenie. Dlaczego? Czasami trudno coś zrobić a czasami jeszcze trudniej powstrzymać się od zrobienia. Dzisiaj więc będzie na temat aktywności i pasywności.

Pisałem kiedyś tutaj sporo na temat emulowania paleolitu. Wymieniłem przy tym kilka zasad, które odnosiły się do sposobu odżywania, stylu życia oraz „paleolitycznego sportu”. To jest wszystko dość dobrze naukowo udokumentowane. Od czasu kiedy zainteresowałem się paleolitem ukazało się już znacznie więcej publikacji naukowych, które potwierdzają, że styl życia i odżywiania oparty na zwyczajach łowców-zbieraczy jest zdrowy i naturalny dla człowieka.

Ponieważ poważnie traktuję Czytelników bloga to pozwalam sobie przedstawić taką (niepełną i zupełnie przykładową) listę publikacji na ten temat. Zachęcam do lektury:

(to jest drogi Czytelniku wersja beta tego testu – listę publikacji uzupełniam właśnie)

Sprawa emulowania paleolitu w zakresie stylu życia i odżywiania wydaje się dobrze udokumentowana. Dlatego nie o tym chciałem dzisiaj pisać, chociaż pisanie o rzeczach udokumentowanych jest rzeczą pożyteczną i na pewno sensowniejszą niż pisanie o sprawach, które nie są ani weryfikowalne ani falsyfikowalne.

Mój kilkutygodniowy urlop od bloga uświadomił mi jednak inną oczywistość. Każdy organ ma swoje prawa. Mięśnie, stawy i kości, układ krwionośny dostają to co im należne kiedy na przykład: biegasz (koniecznie sprintem!), spacerujesz (raczej powoli)  i nosisz duże ciężary oraz jesz to co jadł jaskiniowiec. Ciało człowieka dostaje to co mu należne na dwa sposoby:

  • poprzez właściwą mu aktywność do której jest ewolucyjnie przystosowane czyli paleolityczny sport i jedzenie
  • oraz poprzez pasywność do której jest też ewolucyjnie przystosowane czyli sen, odpoczynek, zabawę …

Obie rzeczy są ważne: aktywność i pasywność. Pasywność jest jednak zdecydowanie mniej doceniana niż aktywność. W naszej współczesnej kulturze otacza nas całkowicie patologiczny i oderwany od jakichkolwiek sensownych uzasadnień kult aktywności. Szkody jakie sobie wyrządzają np. aktywni biegacze długodystansowi są dobrze zbadane.  Straty dla zdrowia związane z nadmiarem obowiązków, które zazwyczaj sami na siebie nakładamy też są olbrzymie. Przykłady można by mnożyć …

Warto wiec czasami się zatrzymać i zastanowić co na prawdę chcesz zrobić (albo czy rzeczywiście musisz???). Zanim coś zrobisz, uświadom sobie, że praca jest niezwykle cennym dobrem i dlatego warto jej nieco zachować na JUTRO 🙂 Zdaje się, że w każdym z wariantów decyzja a aktywności lub pasywności powinna być możliwe świadoma i uważna a nie związana tylko z jakimś zewnętrznym społecznym pędem, presją lub inercją.

Chcemy by nasz umysł miewał się dobrze. Podobnie jak inne organy,  mózg też ma swoje prawa. Człowiek to małpa naczelna z monstrualnie przerośniętym mózgiem więc warto na niego zwrócić więcej uwagi. Samo w sobie takie zjawisko przerostu jednego organu w proporcji do pozostałych nas nie dziwi bo w przyrodzie jest pełno takich przerośniętych dziwactw: szyja żyrafy, ogon pawia, trąba słonia, biceps Pudziana …

mozg

Co jest właściwą, ewolucyjnie uzasadnioną, aktywnością i pasywnością takiego przerośniętego mózgu? Jak emulować paleolit w zakresie tego by dać naszemu mózgowi to do czego jest ewolucyjnie przystosowany? Jak myślał jaskiniowiec??? Czy możemy coś domniemywać na ten temat? Będzie to tematem osobnego wpisu zupełnie niebawem. Czego Wszystkim i sobie życzę!

Śledź bloga na facebooku!
Bądź na bieżąco!